Lekcja Filozofii

Profesor stanął przed studentami na zajęciach z filozofii, trzymając w ręku kilka przedmiotów. Kiedy zajęcia się rozpoczęły, bez słowa wziął do rąk duży pusty słoik po majonezie i zaczął wrzucać do niego piłeczki golfowe. Po chwili spojrzał na studentów i zapytał, czy słoik był pełny. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że tak. Profesor więc wziął do rąk pudełko z małymi kamykami nazbieranymi na plaży i wsypał je do słoika. Po chwili potrząsnął słojem i kamyki powpadały w przestrzenie pomiędzy piłkami golfowymi. Wówczas ponownie zapytał studentów, czy słoik był pełny. Zgodzili się, że tak.

Następnie profesor wziął pojemnik z piaskiem i wsypał do słoika. Oczywiście piasek wypełnił wszelkie wolne przestrzenie. Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik był pełny. Wszyscy jednomyślnie pokiwali głowami, że tak.

W końcu profesor wlał do słoika dwie szklanki kawy, które wypełniły resztę miejsca pomiędzy piaskiem. Studenci zaczęli się śmiać.

„Teraz”- rzekł profesor kiedy śmiech ucichł – „chcę, abyście wyobrazili sobie, że słoik reprezentuje wasze życie. Piłki golfowe to rzeczy ważne – wasza rodzina, dzieci, wasze zdrowie, przyjaciele i wasze ulubione zajęcia – wszystko to, co przedstawia rzeczy, które gdyby nic innego nie istaniło, to wasze życie wciąż byłoby satysfakcjonujące.

Kamyki obrazują inne rzeczy, które mają znaczenie takie jak wasza praca, dom, samochód. Piasek to wszystko inne – rzeczy mało istotne.

Jeśli do słoika wsypalibyśmy najpierw piasek, zabrakłoby miejsca na kamyki, albo piłki golfowe. Podobnie w życiu.

Jeśli poświęcacie swój czas i energię na rzeczy mało istotne, nigdy nie będziecie mieli miejsca na rzeczy, które najbardziej liczą się w życiu.

Bądźcie roważni i zwracajcie uwagę na to wszystko jest jest niezbędne dla waszego szczęścia.

Spędzajcie czas z dziećmi. Poświęcajcie czas rodzicom. Odwiedzajcie dziadków. Zaproście swojego męża/żonę na obiad. Spędzajcie popołudnie w gronie przyjaciół.

Zawsze znajdzie się czas na to, aby posprzątać dom, albo skosić trawę.

Zawsze w pierwszej kolejności zatroszcie się o piłki golfowe – rzeczy najważniejsze. Ułóżcie odpowiednio swoje priorytety. Reszta to tylko piasek.”

Gdy profesor kończył, jeden ze studentów podniósł rękę z pytaniem, co reprezentuje kawa. Profesor uśmiechnął się i powiedział : „Cieszę się, że pytasz. Kawa pokazuję, że bez względu na to jak wypełnionym wydaje się być twoje życie, zawsze znajdziesz miejsce na szklankę kawy z przyjacielem.”

W Którą Stronę Patrzysz?

Kilka lat temu miałem okazję być w Londynie. Widziałem tam rzeczy, których nie widuje się w Ameryce: pałac, piętrowe autobusy, ustawione kolejki na przystankach autobusowych i kolejowych, gdzie ludzie są bardzo uprzejmi, budowle mające nimalże tysiąc lat. I jeszcze jedna rzecz, całkowicie nowa dla Amerykanów, która może okazać się bardzo niebezpieczna, a mianowicie kierunek ruchu. Samochody jeżdżą tam po lewej stronie, co wprowadza Amerykanów w zamieszanie, również tych chodzących pieszo. Podchodzisz do krawężnika i oczywiście spoglądasz w lewo. Tak już jesteśmy nauczeni. Ale kiedy robisz tak w Londynie, twój bilet powrotny może okazać się już niepotrzebny. Tak jak w każdym dużym mieście, tak i tam panuje duży ruch. Ale Brytyjczycy muszą wiedzieć, że Amerykanie tacy jak ja będą mieli zamęt w głowach, toteż na asfalcie namalowane są strzałki i znaki mówiące: „Patrz w Prawo” Znaki te ratowały moje życie! Jeśli nie patrzysz się we właściwym kierunku, możesz przypłacić to życiem.

Ewangelia Łukasza opisuje wydarzenie nakarmienia pięciu tysięcy, gdzie uczniowie ujrzawszy jak wielu ludzi zgromadziło się, zwrócili się do Jezusa, by rozpuścił tłum, by postarali się o jedzenie. Na to Jezus rzekł: „Wy im dajcie jeść. Oni zaś odrzekli: Nie mamy więcej aniżeli pięć chlebów i dwie ryby, chyba żebyśmy poszli i kupili żywności dla wszystkiego ludu. Albowiem mężów było około pięć tysięcy. Rzekł więc do uczniów swoich: Każcie im usiąść w grupach mniej więcej po pięćdziesięciu. I uczynili tak i posadzili wszystkich. Wziąwszy zaś te pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, pobłogosławił je, rozłamał i dawał uczniom, by kładli przed ludem. I jedli i nasycili się wszyscy; i zebrano pozostałych okruszyn dwanaście koszów” (Łuk.9:13-17)  

Oto Jezus i uczniowie widzą ogromną potrzebę. Może jak i ty dzisiaj. Może jesteś w potrzebie finansowej, rodzinnej, osobistej, albo zawodowej. Sytuacja wydaje się beznadziejna. Ale właśnie wtedy mają miejsce cuda. To tak jak przechodzenie przez ulicę w Londynie. Wynik zależy od tego, w którą stronę się patrzysz.

Kiedy znajdujesz się w potrzebie, możesz patrzeć w trzy strony. Pierwsza, możesz patrzeć na potrzebę. Tak zrobili uczniowie. Ogromny tłum, ogromna potrzeba. Druga, możesz patrzeć na swoje środki. Tak zrobił Andrzej; zauważył chłopca z pięcioma małymi bochenkami i dwiema rybkami. Nasze środki są niewspółmierne do potrzeby! Może i ty dzisiaj w tą stronę patrzysz – nie masz pieniędzy, mądrości, siły, pomocy, odpowiedzi. Patrzenie w te strony wywołuje panikę i paraliż.

Ale oto trzecia strona, w którą spojrzał Jezus: „Spojrzał w niebo...” Jezus wybrał najlepszą stronę. W Liście do Filipian 4:19 jest powiedziane: „A Bóg mój zaspokoi wszelką potrzebę waszą według bogactwa swego w chwale, w Chrystusie Jezusie.”

Jezus spojrzał w niebo i pobłogosławił to, co już miał, choć nie było tego wiele. I ta niewielka ilość została cudownie przemieniona w obfitość.

Jeśli przechodząc przez ulicę w Londynie nie popatrzymy w odpowiednim kierunku, może się to dla nas źle skończyć. Jeśli w swoim życiu nie będziesz patrzeć w odpowienim kierunku, może się to dla ciebie źle skończyć. Bóg jednak w tym przykładzie biblijnym daje jasne wskazówki. Nie patrz na naglącą potrzebę, nie patrz na skromne środki, ale patrz w niebo i skupiaj swoją uwagę na nieograniczonych Bożych możliwościach.  

                                              Ron Hutchcraft / Tł. Aldona Kozlowska

Pierwsza Miłość

Nasza przyjaciółka Kathy ostatnio zaczęła kwitnąć. Nabrała pewnego błysku, nowego tonu głosu, nowej pewności siebie. Stała się żywsza niż dotychczas. Jaki cud mógł wnieść tak pozytywne zmiany? Jeśli jeszcze nie się nie domyślacie, to wam oznajmię – zakochała się! Kathy ma dwadzieścia kilka lat i jest to jej pierwsza wielka miłość. Może się to okazać jej życiową miłością. Ale póki co, wspaniale jest ją obserwować. Chyba nie ma nic piękniejszego od pierwszej miłości. To opinia samego Boga.

W Objawieniu Jana Bóg zwraca się do silnej grupy wierzących. Mówi On: „Znam uczynki twoje i trud, i wytrwałość twoją, i wiem, że nie możesz ścierpieć złych, i że doświadczyłeś tych, którzy podają się za apostołów, a nimi nie są, i stwierdziłeś, że są kłamcami. Masz też wytrwałość i cierpiałeś dla imienia mego, a nie ustałeś” (Obj.2:2-3).

Są to wierzący, którzy wiele rzeczy robili dobrze; może jest to opis i ciebie? Ciężko pracowali dla Pana, byli wierni, podczas gdy inni błądzili, stali w obronie prawdziwej nauki, biblijnej lojalności, byli wytrwali dla Jezusa. Zasłużyli na nagrodę kościoła roku! Ale czy rzeczywiście? Otóż rozminęli się z tym, co w oczach Jezusa jest najcenniejsze.

Objawienie 2:4-5 mówi „Lecz mam ci za złe, że porzuciłeś pierwszą twoją miłość. Wspomnij więc z jakiej wyżyny spadłeś i upamiętaj się, i spełniaj uczynki takie, jak pierwej; a jeżeli nie, to przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca jeśli się nie upamiętasz”

Jezus mówi „Upadłeś! Już mnie nie kochasz jak poprzednio.” Masz właściwa teologię, prowadzisz dobre życie, jesteś zaangażowany w dobre rzeczy, ale nie są to wyżyny! Wyżyny były wtedy, gdy kochałeś Go bardziej.

Czy może Jezus mówi to samo do ciebie dzisiaj? Tak wiele dobrego robisz i za to jestem ci wdzięczny. Ale te dobre rzeczy nie koniecznie są najwłaściwsze. Nie kochasz mnie tak jak kiedyś. Pierwsza miłość wygląda tak, jak widzę to w przypadku Kathy. Miłość ta nie jest rozumowa; raczej emocjonalna. Czy posiadasz głębokie uczucia do Jezusa, albo może pasja ta już gdzieś umknęła?

Miłość jaką Kathy przeżywa jest miłością oczekującą. Ona oczekuje na każdy kolejny dzień, by przebywać ze swoim ukochanym, rozmawiać z nim, spędzać z nim czas. Tego samego winna oczekiwać osoba zakochana w Jezusie – by z Nim rozmawiać, być z Nim, doświadczać nowych rzeczy. Miłość Kathy jest pełna optymizmu. Żaden problem nie wydaje się na tyle duży, by ją dołować, gdyż miłość jest ponad to. Prawdziwie zakochani w Jezusie przeżywają podobny optymizm. Nic nie jest w stanie ich pokonać.

Jakże często pierwsza miłość do Jezusa zostaje przygaszona ragulaminami, pogonią za dobrami tego świata, religijnością, różnymi obowiązkami, lub czymś innym, co staje pomiędzy nami, a Jezusem. Może dzisiaj Jezus nawołuje cię do powrotu do pierwszej miłości.

Pośród naszego chrześcijaństwa tak łatwo jest się zaplątać i zapomnieć co naprawdę się liczy. Może dzisiaj Jezus kładzie swoją dłoń na twoim ramieniu i zadaje ci pytanie, które zadał Piotrowi: „Czy mnie kochasz?”   

                                                             Ron Hutchcraft / Tł. Aldona Kozlowska

 

Natychmiastowy Dostęp do Niewyczerpalnego Konta

Posiadam w portfelu kartę, która uratowała mnie w wielu przypadkach. Chodzi o moją kartę bankową. Idę do bankomatu, wkładam kartę i otrzymuję pieniądze, które potrzebuję; pod warunkiem oczywiście, że mam je na koncie. Myślę, że szybkie tempo naszego życia wymaga szybkich rozwiązań. Potrzebujemy natychmiastowego dostępu do potrzebnych źródeł. Wielu z nas zaznajomionych jest z fragmentem Listu do Hebrajczyków 4:16 „Przystąpmy tedy z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze.”  Mowa jest tu o Bożym koncie skarbowym i Jego planie natychmiastowego dostępu. Bóg zaprasza, abyśmy przychodzili do jego tronu z odwagą.

Słowo odwaga w oryginalnym języku greckim, w którym napisany był Nowy Testament dosłownie oznacza „szczerość, otwartość” lub „prostota, jasność mowy” Często słowo to używane jest do określenia powagi w obecności kogoś wyższej rangi. Tak więc pierwszym zaproszeniem, sposobem w jaki przychodzimy do Boga po konkretną sprawę jest przychodzenie przed tron łaski w szczerej, otwartej rozmowie, mówiąc poważnie, z szacunkiem, ale szczerze.

Kiedy więc przychodzisz w modlitwie, nie czyń tego w całej religijnej oprawie. Przychodź w szczerej rozmowie, przedstawiając rzeczy tak, jak się mają. Kiedy udajesz się do bankomatu, nie udajesz, że masz kieszeń wypchaną pieniędzmi. Kiedy ja tam idę, wiem że mam puste kieszenie. Jestem w tym szczery. To mój brak przyprowadza mnie do bankomatu; z tego powodu tam się udaję. Pobieranie nie jest automatyczne. Musisz przyjść do maszyny. Musisz przyjść do tronu łaski z odwagą. Przychodzisz tam i szczerze i wyraźnie przedstawiasz swoją potrzebę, swój grzech, swoje uczucia, wątpliwości, innych ludzi i jesteś w tym szczery i otwarty.

Kiedy to czynisz, odnajdujesz łaskę. Słowo tam użyte oznacza odkrycie lub natknięcie się. Co za niespodzianka! Nie spodziewałem się otrzymać tak wiele łaski! Kiedy przychodzisz i szczerze składasz na Pana swoje potrzeby, On udziela ci nadzwyczajnej łaski. A łaska ta pomoże nam w stosownej porze. Boża łaska przyjdzie do ciebie w sposób osobisty, dopasowany do twoich potrzeb  i o stosownej porze.

Słowo pomoc użyte w tym wersecie jest użyte tylko raz w Dziejach Apostolskich 27 kiedy w czasie burzy opasywali statek linami, aby nie zatonął. Słowo lina jest słowem pomoc. Jest to to, co zachowuje nas podczas burzy – Boża łaska. Kiedy więc wszystko podsumujemy, Bóg zaprasza nas, abyśmy przychodzili szczerze, z powagą przed Jego tron, abyśmy otrzymali zaskakującą łaskę, która nas zachowa w czasie burzy.

Przed Bożym Tronem znajdziesz cudowną łaskę. Musisz jednak jej zapragnąć i przyjść po nią. Kiedy to uczynisz, odnajdziesz niewyczerpalne konto, które zaopatruje Wszechmocny Bóg swoimi źródłami. Gdy zaczniesz z niego czerpać, nigdy już nie będzisz musiał być ani emocjonalnym, ani duchowym bankrutem.  

                                                    Ron Hutchcraft / Tł. Aldona Kozlowska