Podobnie jak ja, na pewno wiele razy jechałeś autostradą, gdy nagle pojawił się obraz robót drogowych ze znakiem ograniczenia prędkości do 35 mil. Każdy zwalnia nieco, a następnie dojeżdża do kolejnego znaku ze słowami „Bądź gotów się zatrzymać” Ja osobiście nie mam ochoty na zatrzymywanie się. Jeśli jesteś podobny do mnie, to szybko obliczasz ile zajmie ci jazda z określoną prędkością. Ja nie lubię się zatrzymywać, wolę jechać zgodnie z określoną prędkością. I czasem w taki właśnie sposób prowadzimy nasze życie. Z nadmierną prędkością, by się zatrzymać. W ewangelii Łukasza opisana jest pewna historia.”A gdy On przybliżał się do Jerycha , pewien ślepiec siedział przy drodze żebrząc. A gdy usłyszał, że tłum przechodzi, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu wtedy, że Jezus Nazareński przechodzi. I zaczął wołać: Jezusie, Synu Dawidowy, zmiłuj się nade mną! A ci, którzy szli na przedzie, gromili go, by milczał. On zaś coraz głośniej wołał: Synu Dawidowy, zmiłuj się nade mną! Wtedy Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy ten się zbliżył, zapytał go, mówiąc: Co chcesz, abym ci uczynił? A on odrzekł: Panie, abym przejrzał.”
No i oczywiście jak to mówią reszta należy do historii. Tego dnia Jezus uzdrowił ślepego Bartymeusza. Z powyższego tekstu wyłaniają się mi dwa kluczowe słowa: „Jezus przystanął” On robił to często. Jezus zawsze przystawał przy ludziach, którzy Go potrzebowali. W tym dniu, kiedy szedł do Jerycha, Jezus miał trzy powody, by nie przystawać. Po pierwsze, dzieliły Go już tylko dni od śmierci na krzyżu. Miał On swoje własne problemy. Z pewnością idąc do Jerycha rozmyślał o swojej śmierci. Z pewnością był to dobry powód, by się nie zatrzymywać: Nie mogę, mam swoje własne troski.
Po drugie, otaczał Go tłum ludzi. Po trzecie, ten człowiek był dręczący. Wszyscy mieli go dosyć, z wyjątkiem Jezusa. Jednak pomimo tych trzech powodów, by nie przystawać, Jezus zatrzymał się.
Może ty sam pędzisz w swoim życiu, jesteś pod wpływem stresu, presji, w pogoni za osiąganiem celów, w ciągłym pośpiechu. Ale jeśli jesteś podobny do swojego Mistrza, zatrzymasz się kiedy usłyszysz wołanie dziecka, które spragnione jest przytulenia, małżonka, który potrzebuje wsparcia o twoje ramię, przyjaciela potrzebującego przyjaznego ucha. Może żyjesz pod nawałem obowiązków, ale oto dzisiaj pojawia się ktoś, kto potrzebuje twojej miłości, twojego zachęcenia, czy pochwały. A może czasem przystaniesz, aby zapytać kogoś „Jak się miewasz?”, a po usłyszeniu odpowiedzi „Dobrze” zastanowisz się, czy rzeczywiście dobrze? Czy będziesz miał czas przystanąć, kiedy wiesz, że nie jest dobrze? Oczywiście nie zawsze możesz zostawić wszystko. Ale możesz powiedzieć: Teraz nie mam czasu, ale za trzy godziny spotkajmy się i porozmawiajmy.
Nie pozwól, aby twoje własne plany, cele, problemy, albo nawet niezbyt miła osobowość kogoś w potrzebie zatrzymywały cię przed byciem pomocnym.
Nigdy nie zapominaj, że ludzie zawsze są najważniejsi. Bądż gotów się zatrzymać.
Ron Hutchcraft / Tł. Aldona Kozlowska