Boże Narodzenie jest dla Nieudaczników

Poprzez kilka ostatnich lat nasze miasto miało szczęście. Każdego roku drużyna footballowa naszej szkoły średniej odnosiła zwycięstwa. Każdego roku rodzice organizowali obiad na cześć drużyny i każdy był tam obecny. Nawet ludzie, którzy nie mieli nic do czynienia z footballem; politycy, członkowie różnych organizacji, ważne osobistości. Jestem pewien, że byli tam, aby uczcić zawodników. Ale czy jest szansa, że pojawili się tam z innych powodów? Każdy lubi mieć powiązania ze zwycięzcami. Czy ci sami ludzie pojawiliby się, gdyby drużyna nie wygrywała? Jeśli lubisz być widziany ze zwycięzcami, w historii Bożego Narodzenia jest coś bardzo niewygodnego.

W ewanglii Łukasza 2:8-9 zapisane są znane nam słowa: „A byli w tej krainie pasterze w polu czuwający i trzymający nocne straże nad stadem swoim. I anioł Pański stanął przy nich.”

Jeśli wiesz cokolwiek na temat pasterzy tamtych czasów, możesz powiedzieć: Anioł Pański im się objawił? Tym pasterzom? To oni pierwsi się dowiedzieli? 

Otóż pasterze byli odrzutkami Judei. Nie można im było nawet wchodzić do świątyni. I to właśnie im Bóg ogłosił narodziny Chrystusa. Dalej w wersecie 20 jest napisane: „I wrócili pasterze, wielbiąc i chwaląc Boga za wszystko co słyszeli i widzieli.” Ludzie ci stali się pierwszymi Bożymi ambasadorami, pierwszymi ewangelistami. A pomyślmy o trzech mędrcach – to byli Poganie! W kulturze żydowskiej byli uważani za wyrzutki – pogańskie śmiecie. Jednak niektórzy z nich byli pierwszymi czcicielami Jezusa.

Jezus jasno ukazał, gdzie było Jego serce, a tym samym gdzie winno być i nasze. Jezus idzie do tych, których my nazywamy nieudacznikami. W swoim pierwszym kazaniu w Łuk.4  Jezus mówi, że przyszedł do ubogich, więźniów, ślepych. Jest to przeciwko ludzkiej naturze. My chcemy utożsamiać się z ludźmi znaczącymi – Jezus przychodzi do bezsilnych. My chcemy spędzać czas z tymi, którzy do nas pasują, którzy mogą nam pomóc w osiąganiu naszych celów – Jezus mówi aby iść do tych, którzy mogą zniszczyć naszą reputację, ale którzy nas potrzebują, do tych, którzy nic dla nas nie mogą zrobić.

W tym okresie świątecznym rozejrzyj się wokół. Kto jest wyrzutkiem społeczeństwa, pozostawiony na pastwę losu, bezsilny, ubogi? Idź do ludzi, do których Jezus by poszedł. Z Bożej perspektywy każdy z nas jest jak ci pasterze – duchowo brudny, śmierdzący, nieatrakcyjny. Jezus wie, co znaczy być wyrzutkiem; był On opuszczony przez ludzi, mąż boleści. Ostatecznie samotnie wisiał na krzyżu.To, co wzięło początek w żłóbku, zakończyło się śmiercią i zmartwychwstaniem.  Jezus nie odciął się od nas, On przyszedł, abyśmy my, duchowe wyrzutki byli przywróceni do rodziny Bożej, posiedli odnowioną relację z odwiecznym Bogiem. Czy nie jest to wspaniałe, że Boże Narodzenie jest dla  nieudaczników takich jak ty i ja? 

                                                               Ron Hutchcraft / Tł. Aldona Kozlowska