Warte Przemyślenia

Nic Wielkiego

Muszę przyznać, że mówię dość szybko. Może dlatego, że  przez długi czas mieszkałem w okolicach Nowego Jorku. Wszyscy tam szybko mówią! A może dlatego, że zawsze mam wiele do powiedzenia. Jestem słownym karabinem maszynowym. Ale kiedyś natknąłem się na kogoś, komu udało się mnie zwolnić. Był to rosyjski lekarz, który jakiś czas temu przjechał do Stanów. Nie planował tu przyjeżdżać, ale prześladowania i możliwość więzienia za czasów Zimnej Wojny przyprowadziły go do Ameryki. Rozmawiając z nim szukałem słów, które by rozumiał, a on szukał angielskich słów, aby wyrazić swoje uczucia. To była długa rozmowa. Zabrało nam chwilę, aby przekazać podstawowe informacje, ale było to warte wysiłku.

Lekarz ten – oddany chrześcijanin przez lata tajnie kopiował Bibilę i literaturę chrześcijańską. Miał on grupę ludzi, którzy robili to samo – przkazywali innym ewangelię. W tym czasie robiąc to, ryzykował swoją pozycję zawodową. Ostatecznie musiał opuścić kraj i szukał pracy po przyjeździe do Stanów.

Powiedziałem do niego „Wiesz, jesteś jednym z Bożych bohaterów wiary.” Jego twarz wyrażała zasmucenie, jakby nie rozumiał co powiedziałem. Próbowałem więc mu wyjaśnić „Zwycięzca! Jeden z Bożych zwycięzców. Olimpiada!” Chciałem, aby mnie zrozumiał. Ale po chwili zorientowałem się, że jego wyraz twarzy nie wyrażał niezrozumienia. On rozumiał, lecz łamaną angielszczyzną zaczął wyjaśniać na czym z Bożej perspektywy polega nasza praca.

W ewangelii Marka 14:3 jest zapisane: „A gdy On był w Betanii, w domu Szymona trędowatego i siedział przy stole, przyszła niewiasta, mająca alabastrowy słoik czystego olejku nardowego, bardzo kosztownego; stłukła alabastrowy słoik i wylała olejek na głowę jego.” I po tym  pojawia się krytyka tego czynu, lecz dalej w wersecie 8 Jezus mówi: „Ona, co mogła, to uczyniła; uprzedziła namaszczenie ciała mego na pogrzeb. Zaprawdę powiadam wam: Gdziekolwiek na całym świecie będzie zwiastowana ewangelia, będą opowiadać na jej pamiątkę i o tym, co ona uczyniła.” I oczywiście dzisiaj o niej mówimy.

To, co powiedział mój znajomy lekarz odnośnie służby Panu w dawnym Związku Radzieckim i cenie jaką trzeba zapłacić,  jest czymś, co każdy z nas powinien mówić. Powiedział on: „Robiłem co mogłem” On nie chciał być bohaterem. „Robiłem co mogłem. Nic wielkiego”

Myślę, że ostatecznym epitafium naszego życia winno być to, co Jezus powiedział o tej kobiecie ”Ona, co mogła, uczyniła”  Czy mógłby powiedzieć to o twoim życiu? Mój przyjaciel wiedział, że jest to to, czego Bóg oczekuje. On nie oczukuje, abyśmy robili dokładnie to, co uczyniła ta kobieta, wylewając na Niego drogocenne olejki. Ale jednocześnie Bóg chce, abyśmy wiedzieli, że to nic wielkiego oddać Mu wszystko.

Nie powinniśmy mieć postawy: „Wow! Popatrz co ja zrobiłem” Z drugiej jednak strony, Bóg nie przeoczy, ani nie zapomni najmniejszego gestu z naszej strony. Czy dajesz wszystko co masz dla Jezusa? O to właśnie On prosi.

Oddaj szczodrze co masz... tak niewiele, albo bardzo wiele. Jakże można Jemu dać cokolwie mniej?  Mój przyjaciel rozumiał tę zasadę. On nie uważał się za bohatera. Ale jeśli my przyjmiemy taką postawę, nie bądźmy zdziwieni, kiedy Jezus w niebie przywita nas jak bohaterów.

                                                                                    Ron Hutchcraft/Tł. Aldona Kozlowska

Bóg Jedenastej Godziny

Mój przyjaciel Larry był pilotem. Kiedyś w przeszłości jedna spółka poprosiła go, aby poleciał ich służbowym małym samolotem z jednego miasta do drugiego. Lot miał zająć około 15 minut, więc Larry zgodził się. Jedynym jego zobowiązaniem tego dnia było prowadzenie wieczornego spotkania modlitewnego w kościele, więc lot ten z niczym nie kolidował. Zbliżając się do lotniska, przygotowywał się do lądowania i kiedy spojrzał na urządzenia kontrolne, zauważył, że pięć różnych świateł zapaliło się oznajmiając, że przednie koła nie opuściły się w dół. Zadzwonił do wieży kontrolnej na lotniskU, a tam mu powiedzieli: ”Przeleć obok, a my zobaczymy.” Kiedy to zrobił, wieża potwierdziła, że jego przednie koła nie były opuszczone. Larry próbował włączać różne przyciski, mając nadzieję, że coś zadziała, ale na próżno. Pięć różnych wskaźników wciąż się świeciło potwierdzając, że jego przednie koła nie są opuszczone.

Larry poprosił, aby mógł zawrócić do domu, ciągle włączając i wyłączając przyciski. Wciąż na próżno. Kiedy doleciał do wieży na swoim lotnisku, oni również potwierdzili, że jego przednie koła nie są opuszczone. Larry usiłował kilku różnych sztuczek w powietrzu, potrząsając samolotem z nadzieją, że koła się opuszczą, ale i to nie zadziałało. Zadzwonił do swoich mechaników, aby poprzez wieżę czytali mu z instrukcji samolotu co ma robić. Robił wszystko wedle instrukcji i nic nie działało.

Kiedy wystartował, samolot miał paliwa na trzy godziny; teraz paliwo się kończyło. Larry włączył automatycznego pilota. Było już ciemno; zaczynał padać śnieg i mój przyjaciel zaczął się zastanawiać, czy nie powinien powiadomić swojej żony o zaistniałej sytuacji. Ale zaraz pomyślał: „Nie ma powodu, aby jej niepokoić”

Zostało mu paliwa na 10 minut. „Jak będę awaryjnie lądował rozbiję $400,000. Przy okazji może i siebie.”

Paliwo się kończyło i Larry miał cichą nadzieję, że samolot nie zapali się. Przygotowując się do awaryjnego lądowania, przyciągnął do siebie gaśnicę, zapiął pasy. Wszystkie wskaźniki wciąż wskazywały, że przednie koła nie są opuszczone. To co się dalej stało to jest to, co dzieje się w ostatniej chwili tuż przed rozbiciem.

W Księdze Wyjścia 14:9 opisana jest historia Izraela przy Morzu Czerwonym.”Egipcjanie ścigali ich, wszystkie konie i wozy faraona, jego jeźdźcy i jego wojsko i dogonili ich obozujących nad morzem.” Dalej czytamy: „A Mojżesz wyciągnął rękę nad morze. Pan zaś sprowadził gwałtowny wiatr wschodni wiejący przez całą noc i cofnął morze i zamienił w suchy ląd. Wody się rozstąpiły.”

Wracając do mojego przyjaciela Larryego. Przygotowywał się do awaryjnego lądowania. Próbował wszystkiego i nic nie działało. Powiedział więc: „Boże, potrzebuję cudu” Przycisnął guzik jeszcze raz. Poprzednio zrobił to już setki razy, ale tym razem światła zgasły. Larry wykrzyknął: „Ląduję, moje przednie koła są spuszczone!” Wieża kontrolna poleciła mu przelecieć obok i kiedy zwrócili reflektory światła  na samolot, potwierdzili, że jego przednie koła gotowe są na lądowanie. Larry bezpieczne wylądował. Zebrani ludzie pytali co się stało, na co on odpowiedział „Boży cud” A przy okazji wspomnę, że Larry zdążył na spotkanie modlitewne.

Larry doświadczył tego, Mojżesz i Izraelici również, a może i ty tego doświadczasz – Boga jedenastej godziny. Bóg często zaczyna działać w ostatniej chwili. Nie ma wątpliwości, że On zacznie działać, ale czas oczekiwania sprawia, że zaczynamy powątpiewać. Dlaczego? Po to, abyśmy doszli do końca naszych możliwości, aby nasza wiara mogła wzrastać tak jak wypracowuje się mięśnie – poprzez rozciąganie. Bóg chce ukazać swoją moc w sposób, abyśmy mieli pełną świadomość, że zaistniał cud. Jest to sposób w jaki On ukazuje nam swoją miłość.

Może właśnie stoisz przy Morzu Czerwonym, za tobą zbliżają się wrogowie a żadne rozwiązanie nie działa. Oddaj się całkowicie swojemu Zbawicielowi i wołaj do Niego: „Boże, potrzebuję cudu!” I tak doświadczysz Boga jedenastej godziny.                                             Ron Hutchcraft

Znim wejdziesz, zdejmij swoją maskę

W wieczór Halloween musiałem  wejść do sklepu  przy stacji benzynowej, aby zapłacić za paliwo. Tam właśnie dostrzegłem ciekawą kartkę, którą powiesili. Było to coś, czego nigdy wcześniej nie widziałem: „Prosimy, abyś zdjął maskę zanim wejdziesz.” Ja nie miałem założonej żadnej maski, ale kartka ta nie była żartem. Właściciele sklepu chcieli aby kamery bezpieczeństwa wychwyciły twarze w  razie jakiegoś niebezpiecznego zajścia. Na szczęście tego wieczoru nie widziałem w tym sklepie nikogo w masce.

Mogę sobie wyobrazić podobny znak przy wejściu do Tronu Bożego, kiedy przychodzimy tam w modlitwie: „Prosimy, abyś zdjął maskę zanim wejdziesz.” Na Bogu nie robią wrażenia nasze wyszukane słowa modlitwy, czy religijny obraz nas samych. Bóg nie jest zainteresowany maskami jakie nakładamy aby zrobić wrażenie na ludziach. Bóg nie chce słuchać powtarzanych bezmyślnie fraz, których tak często używamy. Bóg pragnie, abyśmy przychodzili do niego tacy, jacy jesteśmy – obnażeni. Prawdziwy Bóg może pomóc tylko prawdziwemu tobie.

Bezsensowność maskowania się przed Bogiem ukazana jest bardzo jasno w Hbr.4:13 „I nie ma stworzenia, które by się mogło ukryć przed nim, przeciwnie, wszystko jest obnażone i odsłonięte przed oczami tego, przed którym musimy zdać sprawę”  Nie ma sensu przychodzić do Boga z naszymi wymówkami, maskami i pozorami. Przed Bogiem jesteśmy obnażeni.

Nie ma sensu zakładać krawat kiedy stajemy przed Nim duchowo i emocjonalnie nadzy. Powiedz Bogu prawdę, powiedz jak jest. On nie przestanie cię kochać. Bóg doskonale wie co kryje się za maską pozorów jaką nakładasz przed innymi. Wcale Go nie zaskoczysz.  Ale Bóg funkcjonuje na zasadzie zproszenia. On ingeruje w twoje życie jeśli się przed Nim otwierasz.

Dalej w Liście do Hebrajczyków pisze: „Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu. Przystąpmy tedy z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze.”

Przyjdź szczerze ze swoimi ciężarami i zostaw je u tronu łaski, gdyż Jego łaska jest zawsze większa od naszych ciężarów.

Może wiele razy modliłeś się, ale nigdy naprawdę nie pokładałeś nadziei w Zbawicielu. Nigdy nie zaufałeś Mu jako osobistemu Wybawicielowi. Nigdy nie powiedziałeś – Jezu, jesteś moją ostatnią nadzieją! Pamiętaj, im dłużej czekasz, im dłużej się ociągasz, twoje serce robi się bardziej zatwardziałe. Podejmij decyzję, aby dzisiaj zdjąć swoją maskę i obnażony stanąć przed Panem. Kiedy w szczerości przyjdziesz do Boga i wyznasz Mu swoją potrzebę, On odpowie i zmieni twoje życie i twoją wieczność.

Ron Hutchcraft / Tł. Aldona Kozłowska