Warte Przemyślenia

20 Nowych Sposobów Mierzenia Sukcesu - cz.1

„Albowiem Bóg nie patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to, co jest przed oczyma, ale Pan patrzy na serce” – 1Sam.16:7

 

Zbyt długo świat mierzył sukces w niewłaściwy sposób. Zbyt często zapatrywaliśmy się w nieodpowiednich ludzi. Osądzaliśmy innych na podstawie symetrii ich policzków, dochodów, miejsca zamieszkania, kwiecistej mowy, stylowych ciuchów, czy marki samochodu. Nasza uwaga była skupiona na nieodpowiednich rzeczach. To doprowadziło, że często jako jednostki, lub społeczeństwo dokonywaliśmy błędnych osądów i wyborów.

Czy mogę zaproponować kilka nowych sposobów mierzenia sukcesu?  Miar, które nie opierają się na zewnętrznych uwarunkowaniach, lecz na wewnętrznych – miar, biorących pod uwagę serce, duszę i człowieczeństwo. Pozwoli nam to na lepsze zorientowanie się komu możemy zaufać, kogo naśladować i kogo uznać za człowieka sukcesu.

Oto 20 miar:

1. Charakter na osobności. Nasz charakter najlepiej ujawnia się nie w miejscach publicznych, lecz w życiu prywatnym. Co robimy kiedy nikt na nas nie patrzy. Ci, którzy okazują charakter w życiu prywatnym, zawsze będą jaśnieć w miejscach publicznych.

2. Zadowolenie w każdych okolicznościach. Często zadowolenie umyka z życia zarówno tych bogatych, jak i biednych. Jest to nieustanna walka ludzkości niezależnie od tego w jakim położeniu ludzie się znajdują. Bogaty jest ten, kto potrafi odnaleźć zadowolenie i satysfakcję w każdych okolicznościach.

3. Odwaga w trudnościach. Odwaga może ujawnić się tylko wtedy, gdy jest potrzebna. Jedynie ci, którzy okazali ją i działali w oparciu o nią mogą poszczycić się jej posiadaniem. Trudności mogą przybierać różne formy, ale odwaga zawsze pozostaje ta sama:  jest to działanie w obliczu strachu.  

4. Wierność w zobowiązaniu. Ci, którzy zachowują danego słowa winni są naszego szacunku. Czy jest to słowo poparte uściskiem ręki, kontraktem, czy obrączką – ci, którzy dochowują danego słowa godni są naśladowania.  

5. Szczodrość w obfitości. Tym, którym wiele jest dane, winni wiele rozdawać. Często obfitość wyraża się dobrami materialnymi. W tej dziedzinie wielu z nas żyje w dostatku. Dlatego też winniśmy być szczodrzy w zarządzaniu tym, co posiadamy.

6. Łaskawość względem drugich. Ci, którzy stale okazują łaskawość innym należą do grona największych bohaterów. Zdają oni sobie sprawę, że świat nie jest fair, ludzie mają różne pochodzenie i tak naprawdę nikt nie pochodzi sam z siebie... nawet oni sami. Z tego powodu są gotowi okazywać łaskawość i miłosierdzie względem drugich ludzi.

7. Wdzięczność bez względu na okoliczności. Ci, którzy odnajdują dobro w każdych okolicznościach i wyrażają to poprzez wdzięczności często skupieni są na rzeczach właściwych. I ci, którzy skupiają się na właściwych rzeczach, żyją zgodnie z tym przekonaniam i potrafią pociągać za sobą innych.

8. Uczciwość w niedostatku. W chwilach kiedy czegoś nam zaczyna brakować, trudno jest zachować uczciwość. Czy jest to brak oczekiwanych rezultatów, albo czegoś bardziej materialnego, nieuczciwość często jest używana by coś osiągnąć. Ci, którzy w chwilach niedostatku zachowują uczciwość, ukazaują jak bardzo sami ją cenią.

9. Nadzieja w bolesnych chwilach. Kiedy ból przeszywa serce do tego stopnia, że brakuje już optymizmu... wówczas i jedynie wówczas może ujawnić się nadzieja. I nadzieja ta pochodzi ze źródła większego niż my sami. Ci, którzy ją odnajdują, odkrywają że to sam Bóg jest źródłem nadziei.

10. Pokora w osiągnięciach. Ci, którzy nie doszukują się pochwał w swoich osiągnięciach, są tymi, którzy najbardziej na nie zasługują.

Poradnik dla Biegaczy - cz.2

„Przeto i my mając wokoło siebie tak wielki obłok świadków, złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami, patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary,” – Hbr.12:1-2

 

Co zrobić, by dobiec do celu?  Po pierwsze mamy wokół siebie „wielki obłok świadków.” Pamiętając o tym, iż cytowane wersety są kontynuacją myśli z rozdziału 11, możemy stwierdzić, że tymi świadkami są bohaterowie wiary, którzy biegli przed nami. Ktoś kiedyś trafnie zauważył, że „naród, który nie pamięta własnej historii skazany jest na jej powtarzanie”  Niewątpliwie można uczyć się na własnych błędach, jednak lepiej i mniej boleśnie jest to robić na cudzych. Na przestrzeni wieków żyło wielu ludzi, którzy swoją wiarą i postawą wywarli ogromny wpływ na innych. Dlatego też warto przyjrzeć się dokładniej ich postawom, decyzjom i działaniom by uniknąć ich błędów i czerpać zachętę z ich pozytywnego przykładu.

Po drugie, mamy pozostawić wszelki ciężar i grzech. Podczas jednej wypraw wojennych Aleksander Wielki zauważył, że jego armia porusza się coraz wolniej, żołnierze są zmęczeni bardziej niż zwykle i stracili cały entuzjazm do dalszej walki. Zaniepokojony dowódca postanowił dokładnie zbadać tę sytuację, by znaleźć przyczyny zmęczenia i narastającego zniechęcenia swoich żołnierzy. Ku swojemu wielkiemu zdumieniu odkrył, że jego armia zagarnęła tak wiele łupów, iż z największym trudem radzi sobie z dalszym marszem, nie mówiąc już o walce. Dlatego też mądry Aleksander rozkazał, aby wszyscy pozostawili zagrabione skarby i bez zbędnego balastu pomaszerowali dalej.

Po trzecie mamy patrzeć na Jezusa, który jest sprawcą i dokończycielem naszej wiary. Jeśli nasza społeczność ma być czymś więcej niż tylko sprawnie działającą instytucją usługową zaspakajającą potrzeby swoich członków, to każdy z osobna musi postawić sobie Jezusa Chrystusa za ostateczny wzór do naśladowania. Jego postawa, miłość, zaangażowanie i troska powinny znaleźć swoje odbicie w życiu każdego wierzącego.

Tak więc, by dobiec do celu warto jest pamiętać o tych, którzy biegli przed nami, by zrozumieć skąd przyszliśmy i uniknąć błędów popełnionych przez innych. Czasem też trzeba zostawić stare, nieco wysłużone formy, które choć piękne, mogą bardzo przeszkadzać. Zawsze jednak musimy być skupieni na celu, do którego zmiarzamy, a którym jest wrastanie w podobieństwo Jezusa.

Poradnik dla Biegaczy - cz.1

„Przeto i my mając wokoło siebie tak wielki obłok świadków, złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami, patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast należytej mu radości, wycierpiał krzyż nie bacząc na jego hańbę i usiadł na prawicy tronu Bożego” – Hbr.12:1-2

 Sportowiec biegnąc do celu powoli posuwa się do przodu, widzi ciągle niby ten sam krajobraz, lecz z każdym krokiem patrzy na niego z nieco innej perspektywy. Podobnie jest z nami; zarówno pojedynczy wierzący jak też cała społeczność bierzemy udział w wyścigu, którego celem jest wieczność. Kościół biegnie już w tym wyścigu 2000 lat i każde nowe pokolenie wierzących zawsze staje przed tym samym wyzwaniem: jak odnaleźć się w nowej dla siebie sytuacji i stawić czoła nowym trudnościom. William Robinson trafnie stwierdził, że „Kościół zawsze potrzebował dokonywać zmian w sposobach wyrażania swojej wiary, dostosowując je do uwarunkowań każdej nowej epoki, w której działał.” Tak więc przed każdą nową generacją chrześcijan stoi to samo zadanie przełożenia niezmiennej treści ewangelii na język zrozumiały dla sobie współczesnych.

Nasza społeczność też ma swoje miejsce w tej długiej sztafecie i my również musimy sprostać okolicznościom w jakich przyszło nam funkcjonować. A dzisiejszy świat zdecydowanie różni się od tego jaki znali nasi ojcowie. Dziś ludzie cenią nie tyle poczucie przynależności, co niezależność i indywidualizm, więc niejednokrotnie nie czują potrzeby szukania grupy, z którą mogliby się utożsamiać. Powszechne przekonanie, iż każdy ma prawo wierzyć w to co mu się podoba sprawia, że nam współcześni raczej unikają Kościoła; trudno im też pogodzić się z faktem, że do zbawienia prowadzi tylko jedna droga i nie wszystkie religie są prawdziwe. Z drugiej jednak strony rośnie zainteresowanie światem duchowym. Nikogo nie dziwi już fakt, że wykształcony, inteligentny mieszkaniec dużego miasta, przed podjęciem ważnej życiowej decyzji może szukać porady u wróżki.

W takim właśnie nieco dziwnym świecie jako Kościół musimy działać, biegnąc w naszym wyścigu. Jednak bez względu na to, jak bardzo nie podoba nam się otaczająca nas rzeczywistość, nie mamy wyboru i nie możemy po prostu się odizolować, ale musimy w niej funkcjonować, wskazując innym drogę do wieczności.

Czas i Miłość

Była kiedyś pewna wyspa, którą zamieszkiwały emocje i uczucia: Szczęście, Smutek, Wiedza, Radość, oraz wszystkie inne włączając Miłość. Jednego dnia podano do wiadomości, że wyspa ta wkrótce zostanie zalana. Wszyscy mieszkańcy wyspy zabrali się za naprawę łódek i jak najszybciej poczęli opuszczać wyspę. Jeden po drugim odpływali. Jedyną, któa pozostała była Miłość. Miłość chciała dotrwać do końca, do ostatniej chwili.

Kiedy wody oceanu zaczęły zalewać wyspę, Miłość postanowiła poprosić o pomoc. W pewnej chwili ujrzała przepływające obok we wspaniałej łodzi Bogactwo. Miłość zawołała: „Bogactwo, czy możesz mnie zabrać?” Bogactwo spojrzało na Miłość i rzekło: „Nie, nie mogę. Mam wiele złota, srebra i innych cennych rzeczy załadowanych w łodzi. Nie znajdzie się dla ciebie pośród nich miejsca”

Miłość po chwili dostrzegła Próżność, która była wygodnie usadowiona w swojej równie pięknej i okazałej łodzi. „Próżność, pomóż mi proszę wydostać się z wyspy!” zawołała Miłość. „Nie mogę cię zabrać. Jesteś cała mokra i możesz zniszczyć moją łódź. Szukaj kogoś innego” odrzekła Próżność, po czym odpłynęła. Wkrótce przepływał obok Smutek, więc Miłość postanowiła do niego zawołać o pomoc. „Smutku, pozwól mi z tobą odpłynąć!”  „Oh, Miłości, jestem tak bardzo smutny, że wolę być sam” Po niedługim czasie Miłość dostrzegła łódkę przepływającego Szczęścia, ale było ono tak szczęśliwe, że nawet nie słyszało wołającej o pomoc Miłości.

Kiedy zrozpaczona Miłość była już u kresu sił, nagle dał się słyszeć głos: „Miłość, wejdź do mojej łodzi, chętnie cię zabiorę” Miłość odwróciła się i ujrzała w łodzi starca. Poczuła się tak ubłogosławiona i napełniona taką radością, że nawet nie pomyślała, aby zapytać starca o jego imię. Kidy dopłynęli do lądu, Miłość wysiadła z łodzi i nawet nie zauważyła kiedy starzec oddalił się. Miłość nie zdążyła mu nawet podziękować, więc postanowiła zapytać Wiedzę o imię starca. „Kim był ten sędziwy starzec, który mi pomógł?” „Był to Czas” odpowiedziała Wiedza.

„Czas?” zdziwiła się Miłość, „Dlaczego Czas właśnie mi pomógł?”

Wiedza uśmiechnęła się i rzekła: „Ponieważ tylko Czas jest w stanie zrozumieć jak ważna jest Miłość”